Mieszkańcy Warszawy narzekają na korki. Problemem są też miejsca parkingowe w centrum, a może raczej ich brak. Wielu kierowców twierdzi, że w rozwiązaniu kłopotu pomógłby nowy i tani parking. Warszawa jednak nie jest najbardziej zatłoczonym miejscem na świecie. W wielu miastach ulice są niemal nieprzejezdne. Gdzie są największe korki?
Bogota i Rzym
Jeśli mieszkańcy naszej stolicy narzekają na korki, to co powiedzieliby na tryb poruszania się po ulicach takich miast jak Bogota czy Rzym? To tam istnieją największe trudności z ruchem ulicznym w skali światowej. Wyliczono, że mieszkańcy stolic Kolumbii oraz Włoch spędzają w korkach ponad 250 godzin rocznie.
Międzynarodowy serwis dla kierowców Inrix opublikował raport o sytuacji, jaka panowała w 2018 roku na drogach miejskich w 200 miastach w 38 krajach na całym świecie. W niechlubnym rankingu zakorkowanych miast najwyższą pozycję zajęła Bogota. Korki są wizytówką stolicy Kolumbii, a kierowcy stoją w nich 272 godziny rocznie. Na drugim miejscu znalazł się Rzym, gdzie w korkach stoi się średnio 254 godziny rocznie, a na trzecim Dublin – stolica Irlandii, z wynikiem 246 godzin.
Jak z korkami w Warszawie?
W Polsce nie jest tak źle z natężeniem ruchu ulicznego, jak mogłoby się wydawać. Mamy przeciętnie zakorkowaną stolicę. We wspominanym rankingu Warszawa znalazła się niemal w połowie stawki, na 20. miejscu na 38 możliwych. Eksperci wyliczyli, że warszawscy kierowcy i wszyscy przyjezdni spędzają w korkach 173 godziny rocznie.
Innym problemem jest parkowanie w Warszawie. Wciąż brakuje miejsc postojowych, zwłaszcza takich, które umożliwiają tanie parkowanie. Warszawa dysponuje jednak wieloma parkingami podziemnymi i wielopiętrowymi, czego przykładem jest IPK Piękna 20, z wjazdem od ulicy Kruczej, gdzie jest 120 miejsc parkingowych w pobliżu ścisłego centrum. Można tam wygodnie parkować, nawet długoterminowo. Jest to lepsze rozwiązanie niż poświęcenie wiele czasu na poszukiwanie miejsca, w którym możemy zaparkować jeszcze taniej albo za darmo.